piątek, 28 kwietnia 2017

od Jim'a c.d od Katfrin

- A i jeszcze coś. Nigdy więcej mnie nie dotykaj bo w nocy do ciebie przyjdę. I nie po to by się z tobą pieprzyć – powiedziała idąc za mną.
- Jeszcze będziesz o to sama prosić. - uśmiechnąłem się wchodząc na schodki.
Ta jednak zaśmiała się tylko głośno, ja mruknąłem sam do siebie pod nosem:
- I tak zawsze potem mnie o to błagacie heh.
- Co ty tam mamroczesz? - zapytała.
- Że niesamowicie pięknie wyglądasz w tych spodniach do jazdy konno. - powiedziałem wdrapując się na konia.
Zrobiłem to bardzo niezręcznie ale się udało, w końcu byłem w siodle. Popatrzyłem na Katfrin:
- No to... Co teraz?
- Może ją rusz. - powiedziała jednym wskokiem wsiadając na swojego konia.
- Niby jak, to bydle nie reaguje. - powiedziałem.
- Daj jej po prostu łydki.
Zrobiłem według jej nakazu i koń od razu ruszył.
- No widzisz? To nie było takie trudne.
- Bla bla bla. - mruknąłem pod nosem przedrzeźniając ją niczym małe dziecko.
- A i ogólnie to trzymasz cos takiego jak wodze. To nimi kierujesz.
- Że co ku*wa? Tym trzeba kierować?
Katfrin chyba załamała się tym pytaniem. Ale niby skąd ja mam to wiedzieć, tak naprawdę konia widze na oczy może trzeci raz w życiu, z czego jeden raz widziałem konia w postaci kabanosa.
- Jeśli ciągniesz prawą część koń skręca w prawo a jak lewą to w lewo.
- Aha. - skomentowałem postępując według jej instrukcji.

Katfrin?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz