Chłopak popatrzył na moje brudne ubrania i po chwili zapytał.
- Wszystko okej? Jesteś cała brudna... - uśmiechnął się
- Tak. Dzięki, że się pytasz. To przez tych dwóch łobuzów. Jak nie było mnie w pokoju to go zdemolowali i Joker na mnie skoczył, a ja niestety wylałam na siebie sok. - zrobiłam krzywą miną
- A więc masz na imię Joker? - zaczął głaskać kota
- Nie. Joker to mój pies. Kot ma na imię Demon. - popatrzyłam na psa
Chłopak zbliżył się do psa, chcąc go pogłaskać, lecz ten się odsunął warcząc na niego i podchodząc do mnie, siadając przy moich nogach.
- Joki zachowuj się. - popatrzyłam zła na psa. - On raczej nie gryzie, więc nie musisz się bać.
- Okej. Fajnego masz kota. - położył rękę na głowie Demona i zaczął głaskać go za uchem na co ten zareagował mruczeniem
- Tsa... - wywróciłam oczami
- Może kiedyś się do mnie przekonasz. - kucnął wystawiając rękę w stronę Jokera, ale pies tylko wystawił swoje białe kły.
- Może kiedyś. Muszę już iść i się ogarnąć, bo wyglądam jak siedem nieszczęść.
- Nie przesadzaj. Nie jest tak źle. Wyglądasz ładnie. - uśmiechnął się
- Dzięki za pocieszenie. Pa. - zaczęłam kierować się w stronę swojego pokoju
- Pa. - posłał mi uśmiech
Dotarłam do pokoju i zobaczyłam panujący tam bałagan. W tamtej chwili się załamałam. Pies i kot, a tyle szkód. Rzeczy z półek znajdują się teraz na ziemi. Złapałam się za głowę i spojrzałam na Demona i Jokera, którzy sobie się położyli na moje łóżka, jakby nigdy nic nie zrobili. Wywróciłam oczami i zaczęłam wszystko ogarniać. Po godzinie wszystko było na swoim miejscu. Zmęczona sprzątaniem padłam na łózko, niczym kłoda i zamknęłam oczy, ale nie chciałam iść spać. Wstałam leniwie i poszłam do łazienki, aby się przebrać. Wyszłam i zaczęłam szukać wzrokiem mojej książki, którą zostawiłam wczoraj na szafce nocnej, ale po dzisiejszym zdarzeniu gdzieś się zapodziała. Podeszłam do łóżka i klęknęłam zaglądając pod nie. To chyba była najlepsza rzecz jaka mi się dziś zdarzyła, ponieważ tam była. Sięgnęłam po nią i była trochę zakurzona. Zdmuchnęłam kurz wchodząc na łóżko, pod kołdrę i ją otwierając. Włączyłam lampkę nocną i skierowałam ją w stronę otwartej książki. Minęły dwie godziny, a ja już zaczęłam ziewać i czułam zmęczenie. Nie chciałam siedzieć na siłę i zgasiłam lampkę odkładając książkę na półkę i idąc spać.
***
Przebudziłam się koło godziny dziesiątej. Dziś już ostatni dzień. Niedziela. Już jutro znów trzeba iść na zajęcia z czego nie byłam za bardzo zadowolona. Wstałam i poszłam się ubrać. Wyszłam z łazienki i dałam jeść dla Jokera i Demona, a sama poszłam do jadalni. Było tam całkiem sporo osób. Niestety wszystkich nie znałam. W Akademii nie miałam znajomych. Wszyscy zostali w moim mieście. Nie byłam nakręcona, aby szukać sobie przyjaciół na siłę. Może kiedyś takich znajdę. Poszłam po jedzenie i usiadłam przy pustym stole. Jedząc zamyślona dostrzegłam kogoś cień, kto siada na przeciwko mnie. Podniosłam głowę i ujrzałam chłopaka, który wczoraj oddał mi kota.
Max?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz