Wstałam z rana i postanowiłam zając się Nagrodą. Przed wyjściem nakarmiłam Posejdona i spokojnym krokiem skierowałam się do stajni. Nagroda widząc mnie zarżała na mój widok i podeszła bliżej bramy boksu bym mogła ją pogłaskać. Wyprowadziłam ją z boksu i zaczęłam ją czyścić. Około 8:30 skończyłam ją oporządzać i wyprowadziłam ją na pastwisko. Jeszcze na chwilę wstąpiłam do pokoju po plecach i swoje kroki skierowałam już do szkoły na pierwszą lekcję, czyli matematykę. Idąc dość szybkim tempem do szkoły ktoś na mnie wpadł z impetem... Był to jakiś chłopak, ale zamiast przeprosić to on od razu pobiegł dalej.
-Idioto CHOLERNY PATRZ JAK BIEGNIESZ! - krzyknęłam za nim wściekła
Po dotarciu do szkoły, poszłam od razu na lekcję. Nauczyciel od matematyki coś ględził, że my się w ogóle nie uczymy, mamy ten przedmiot w nosie i bla,bla,bla, bo nie słuchałam go już. Zostało 10 minut do końca lekcji, a obok mnie usiadł ten sam chłopak, co na mnie wpadł.Wyglądał na zdezorientowanego, nie dziwię mu się. Jednak złość mi już minęła na niego, więc nie przejęłam się nim za bardzo, lecz bazgroliłam coś w zeszycie. Po chwili zadzwonił dzwonek symbolizujący koniec lekcji, co przyjęłam z ulgą, gdyż nauczyciel nie zdążył zadań pracy domowej. Nie miałam zbytniej ochoty ćwiczyć dzisiaj, więc zmyśliłam jakąś ściemę dla wuefisty. Dzięki temu mogłam się oddać muzyce. Poszłam do jakieś sali i wzięłam gitarę i zaczęłam grać na niej. Dobrze, że Cas nauczył mnie grać na niej. Nie przejęłam się zbytnio, że nie ma mnie na w-fie, gdyż nauczyciel wiedział, gdzie może mnie znaleźć. Około 12 wyszłam z mojego kąta ciszy jak ja to mówię i skierowałam swe kroki do klasy od geografii. Weszłam jako pierwsza z klasy, a obok mnie znowu usiadł ten chłopak. Uwziął się na mnie czy coś? Westchnęłam cicho i niedostrzegalnie....
- Przepraszam za to z rana - szepnął do mnie
Spojrzałam na niego przenikliwie i posłałam mu niepewny uśmiech.
- Spoko. - rzuciłam i zabrałam się do pisania notatki.
Wreszcie był koniec lekcji i można było wrócić do pokoju i odpocząć i zabrać się za naukę na jutro... Jakoś taki plan mi się nie uśmiechał, więc poszłam do Castiel'a by pożyczyć od niego gitarę. Akurat zastałam go w pokoju i się zgodził. Pod wieczór, gdy ogród opustoszał ja się zjawiłam tam. Miałam tam swoje własne miejsce, gdzie zazwyczaj przesiadywałam. Usiadlam pod dużym dębem, wzięłam głęboki oddech i zaczęłam grać oraz śpiewać:
https://www.youtube.com/watch?v=nw0-ReiXMvE
Gdy skończyłam usłyszałam brawa. Odwróciłam się w kierunku hałasu i zobaczyłam tego samego chłopaka z rana.... On mnie chyba śledzi czy co?
<Brooklyn???>
sobota, 22 kwietnia 2017
Od Thyélla'i cd Brooklyna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz